Monthly Archives: September 2022

W drogę!

Panie Kierowniku, coś nie tak z tym systemem, wakacje mi się skończyły…

Ale zanim się skończyły, to byłam na wędrówce szkoleniowej, a potem się spełniałam przez tydzień jako tłumacz… Fajne były te wakacje, Panie Kierowniku.

I znowu dzięki czerwonej gałęzi mogłam się trochę pozachwycać skautingiem.

Duchowością drogi i wzorem wędrowca-pielgrzyma.

Duchowością kontemplacji, namiotu, służby i zobowiązania.

Zobaczyć pięknych ludzi. Pięknych, bożych, prawdziwych i pokornych.

Ludzi, którzy robią jakiś taki sensowny skauting. Nastawiony na rozwój człowieka, bliski życiu, pozbawiony sprzecznych z intuicją rozumu nakazów i zakazów. Ludzi, którzy nie robią ze skauta nadczłowieka, któremu więcej wolno, bo tak. Spokojnych ludzi. Ludzi służby.

Tak, ludzi pokornych. Takich, którzy widzą własną niewystarczalność i w tym wszystkim żyją Bogiem, żyją łaską i naturalnie ciągną do tego innych.

Zmęczyłam się i odpoczęłam jak nigdy.

Nikt bez powodu się mnie nie czepiał, że robię coś inaczej, niż powinno być lege artis. Że poszłam do sklepu po sok. Jakoś tak po cichu przyjęto zasadę wyrażoną ładnie na weekendowym pierwszym stopniu w Warszawie “używajmy głowy i serca”, nie oczekujmy niemożliwego, bądźmy dla siebie po prostu dobrzy. Nie było niepotrzebnego dystansu między szefowymi a uczestniczkami. Nikt się nie spodziewał, że spakujemy się zanim wstaniemy. Że śniadanie to możemy ewentualnie zjeść, ale na szybko, bo trzeba było wyjść godzinę temu…

Odpoczęłam jak nigdy, choć się zmęczyłam.

I cieszę się z czasu w drodze. Z pięknych jezior Pojezierza Iławskiego. Z lodów, które jedna pani dała nam 15 sierpnia, bo sklep był zamknięty. Z drzemki na trasie. Z rozmów. Z tłumaczenia, które mnie czeka i z Fiat, na który Magda chętnie przyjedzie. Z miłości, jaką dostałam.