No cóż, miło, że jestem w Pszczewie :P

Miałam zdecydować rano, po tym, jak obczaję, jak się czuję. Kciuk wybrał podłogę, sufit przegrał z furkotem. Ale cóż, bywa. Jestem absolutnie dumna z wycieczkowych abstynentów :P.
A tak wgl to się narobiło rzeczy nieopisanych… Może jutro, chociaż nie wiem. Dzisiaj czuję się lepiej, a siedzę przed komputerem, więc postanowiłam sobie nadrobić jutro zaległości, a blog, niestety, nie ma tam miejsca. Ma za to doświadczenie z biologii i NOWY blog :). Jeszcze Was nie zaproszę, bo  nic na nim nie ma. To znaczy są 2 posty, ale jak dla mnie to za mało na blog tematyczny :P. Tematyczny – przedstawia głównie moje nowe hobby, odkryte niedawno <werbelki> zakony xD. Nie, na razie się tam nie wybieram, co nie zmienia faktu, że moja determinacja w zdobywaniu wiedzy i fascynacja tematem mnie przeraża 🙂 :). 
A wgl zaczęłam tworzyć na tłumaczkę słownik wyrażeń harcerskich (polsko-hiszpański, claro) i to jest porażka 😛 4 hiszpańskie strony o skautach Europy i dalej brakuje mi paru elementarnych nazw :P. Ale jak na razie zbiorek liczy sobie ponad stronę, więc i tak czuję się dumna :P. Pozdrawiam moje ambitne plany z września: zrobić 3 sprawności i skończyć żółty szlak 🙂 teraz pozostaje się spiąć i faktycznie dokonać dzieła.
Wpis bezładny – bez ładu i bez tzw. ładności, ale bywa. Jest 22.18, od 18 minut w teorii śpię, hehe 🙂 I musiałam się podzielić jakowym tekstem :).

Leave a comment